Manchester City nieznacznie pokonał Tottenham 1-0, kara VAR wywołała kontrowersje
27. kolejka Premier League zapoczątkowała wyczekiwany pojedynek, w którym Tottenham zmierzył się z Manchesterem City u siebie. Ostatecznie Manchester City pokonał Tottenham 1-0, kończąc serię dwóch porażek z rzędu, a także serię trzech zwycięstw Tottenhamu, wracając na czwarte miejsce w tabeli Premier League i stabilizując rywalizację o miejsce w Pucharze Europy.
W trakcie meczu Guardiola dokonał śmiałych zmian w składzie, umieszczając Silvę, Fodena, Gundogana i innych głównych graczy na ławce rezerwowych oraz wybierając trzech nowych graczy Marmusa, Gonzaleza i Husanowa do gry w wyjściowym składzie. Ta zmiana sprawiła, że atak Manchesteru City stał się płynniejszy. Dzięki przełomowi Doku z prawej strony Haaland przełamał impas i pomógł Manchesterowi City objąć prowadzenie. Chociaż Tottenham miał przewagę w posiadaniu piłki, osiągając 55%, nie udało mu się wykorzystać okazji. Husanov, nowy zawodnik noszący koszulki piłkarskie klubowe z numerem 45, pokazał w tym meczu znakomity występ po okresie adaptacji, stając się filarem obrony Manchesteru City.
Warto zauważyć, że bramka Haalanda w doliczonym czasie gry została uznana przez VAR za zagranie ręką, co wywołało powszechne kontrowersje. Chociaż ta ocena sprawiła, że zwycięstwo Manchesteru City wydawało się nieco pokrętne, wielokrotne kluczowe obrony Edersona przed bramką były nadal ważną gwarancją zwycięstwa Manchesteru City. Zwycięstwo nie tylko pomogło Manchesterowi City powrócić do pierwszej czwórki w tabeli, ale także sprawiło, że Koszulka Manchester City, która ostatnio była nieco ponura, znów zabłysnęła. Tempo odbudowy Guardioli stopniowo staje się jasne, a rywalizacja o miejsce w Lidze Mistrzów jest nadal ich celem w tym sezonie, podczas gdy Tottenham musi jeszcze bardziej poprawić swoją ogólną wydajność, aby sprostać kolejnym wyzwaniom.